Dwa lata temu cale nasze dotychczasowe zycie wywrocilo sie o 180 stopni.
O tyle samo zmienily sie nasze priorytety.
O tyle samo zmienily sie nasze priorytety.
64 dni na Intensywnej Terapii. Strach i lzy przerazenia.
Naswietlenia, przeswietlenia, USG, transfuzja, laser oczu, dysplazja oskrzelowo-plucna!!
Radosc i lzy szczescia :)
Pierwszy samodzielny oddech, zdjecie cPAP'u, wybudzenie po operacji, pierwsze spojrzenie, pierwszy dotyk, pierwsze przytulanie, pierwszy placz!!
To wszystko za nami, a ile jeszcze przed nami!
Minelo niepostrzezenie, zdecydowanie za szybko.
Nawet nie wiem kiedy te nasze 1144g i 37 cm szczescia uroslo do ponad 11kg i prawie 90cm.
Synus kocham Cie nad zycie!!
Dziekuje Ci Boze, ze Go mamy!!
16 maja - nie widzialam Cie ani nie slyszalam. Przed oczami jednak zawsze bede miala to zielone zawiniatko i zwisajaca z niego stope.
16 maja - nie widzialam Cie ani nie slyszalam. Przed oczami jednak zawsze bede miala to zielone zawiniatko i zwisajaca z niego stope.
19 maja - pamietam ten dzien doskonale. Moja pierwsza powazna rozmowa z neonatologami. Wychodzac ze szpitala kroczylam (tanczylam) 5 metrow nad ziemia - wyjeli rurke, ODDYCHA, rozumiesz? On ODDYCHA sam, powtarzalam i smialam sie sama do siebie :)
![]() |
Pierwsze zdjecia - 20 maja 2012. Okolo 980g |
![]() |
Pierwsze kangurowanie. Wzruszajace na maksa. |
Maj 2014 :) |
Sto lat :)
OdpowiedzUsuńJeju jaki on był maleńki, a teraz chłop na schwał :)
Wzruszyłam się, moja droga! Nawet nie wyobrażam sobie tego, co musieliście przejść. Ważne, że wszystko dobrze się skończyło i możecie cieszyć się Stefkiem. Wszystkiego najlepszego dla małego jubilata, ściskam Was mocno:).
OdpowiedzUsuńDziekujemy :) Cmok!!
UsuńJa zawsze sie wzruszam jak widze Stefcia takiego malutenkiego!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najcudowniejszego Slodziaku! duzo,duzo zdrowia !!!!!!
Sama sie wzruszam widzac Go takiego malutkiego. Piszac tego posta doslownie lzy lecialy mi po polikach :)
UsuńUściskaj Smykula od Nas mocno !!! :* Najlepszego
OdpowiedzUsuńAle był malusieńki, a teraz duży chłopak. najlepszego dla Stefka i dla Was tez:)
OdpowiedzUsuńMamo, jaki on był maluteńki, a teraz taki dorodny mężczyzna z niego :)
OdpowiedzUsuńBuziaki i wszystkiego najlepszego :*
Wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńStefuś :* Sto lat, sto lat!! Niech żyje, żyje nam!! :)
Stefcio był mniejszy niż nasza dzidzia teraz, a i tak nie wyobrażam sobie takiej kruszynki po tej stronie brzuszka. Stef dzielny chłopak, na przystojniaka rośnie. Dużo zdrówka i dziecięcej radości :*
OdpowiedzUsuńSto lat dla naszego cudnego Stefcia :*
OdpowiedzUsuńDzielny chłopiec :*
Słodziak :)
OdpowiedzUsuńSto lat, sto lat...niech żyje, żyje Nam!
Dużo zdrówka :*
Aż mnie ciary przeszły!
OdpowiedzUsuńSto lat dla Stefka!!! Uściski od Toto!
Kochani dużo, dużo szczęścia i radości życzymy Wam z kolejnych wspólnych dni.
Masz rację, czas biegnie zdedydowanie zbyt szybko.
Pozdrawiamy. Udanego dnia!
Jejku jak ten czas leci. Wszystkiego najcudowniejszego dla Stefka :) Podziwiam Cię za siłę i Stefka też. Uwielbiam czytać o tym jak rośnie i dokazuje :) jakie to szczęście, że dziś medycyna może ratować nawet takie okruszki. Aż trudno uwierzyć patrząc na zdjęcia, że to ten sam chłopiec. Jeszcze raz wszystkiego naj i zdrowia nieustającego :)
OdpowiedzUsuńMedycyna idzie do przodu i chwala jej za to. Czasami przykro sie robi gdy niektorzy podwarzaja sens ratowania skrajnych wczesniakow :(
UsuńWszystkiego najlepszego ! Najgorsze za Wami ! Przetrwaliście, wiec trzeba świetowac !
OdpowiedzUsuńI tej wersji bedziemy sie trzymac. Swietujemy, choc nie wszytskie kwestie jeszcze zostaly do konca rozwiazane!
UsuńWzruszają mnie takie historie :) Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńDziekujemy :)
UsuńJak kiedyś pokażesz Steffciowi jaki był maleńki i kruchutki to pewnie nie będzie mógł uwierzyć... Teraz już z górki :) :* Buziaki od nas :)
OdpowiedzUsuńGdybym nie Go takiego nie widziala i nie trzymala w ramionach to chyba sama bym nie uwierzyla, ze byl taki malenki. :)
UsuńJaki on był malutki...
OdpowiedzUsuńDużo uśmiechu dla synka :)
Dziekuje :)
UsuńWszystkiego dobrego, dożo zdrowia i uśmiechu na Twarzy :-) Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło... Przykre, że czasami nie doceniamy tego co mamy. Dziękuję za tego posta, bo dzięki niemu zrozumiałam, że moje problemy były i często są tylko błahostkami.
OdpowiedzUsuńMnie sama to doswiadczenie wiele nauczylo - pokazalo, ze nie jestem nietyklana i ze takie rzeczy to nie tylko w filmach. Natrudniejsze juz za nami, mam nadzieje!!
UsuńJaki słodki maluszek. Wszystkiego dobrego z okazji urodzin i wiele wiele szczęścia.
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem jak to jest walczyć o życie dziecka, cieszę się, że wszystko się tak dobrze ułożyło :*
:)
UsuńPrzeczytałam Waszą historię, płakałam i śmiałam się na zmianę.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Waszego cudu! Niech będzie szczęśliwy :)
Dziekuje. Mam nadzieje, ze radosci mu w zyciu nigdy nie zabraknie :)
UsuńJejku jaki był malusi :} Taka kruszynka. Teraz już taki duży chłopak.
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka :)
To byl prawdziwy okruszek. Pamietam jak balam sie Go brac na rece w obawie, ze zrobie mu krzywde!
Usuń...Ojej, Stefciu kochany...
OdpowiedzUsuńAż ścisnęło mnie w serduszku...Nadrabiam wpisy...
Wszystkiego, co najlepsze - dla Was!
STO LAT spóźnione ale szczere dla Stefcia od całego Majerankowa! Aż mi się łezka w oku zakręciła czytając Twój post Ewiczko..takie maleństwo..jejku, to Majeranek ze swoimi 1620 gramami to była wielka...
OdpowiedzUsuń